Co wspólnego mają ze sobą indyjscy rolnicy produkujący bawełnę, przeciętne Polki i albatrosy żyjące u wybrzeży Hawajów? Chociaż w pierwszej chwili trudno w to uwierzyć, wszyscy oni poddani są niebezpiecznym dla zdrowia związkom użytym podczas procesu produkcji, używaniem i wyrzucaniem konwencjonalnych tamponów i podpasek.
Na co jesteś narażona korzystając z tradycyjnych produktów do higieny intymnej?
W ciągu swojego życia przeciętna kobieta zużywa ponad 100 kilogramów produktów higieny intymnej – około 20 000 tamponów i podpasek, co stanowi jedynie 0,5 procenta odpadów jednostkowych, ale w większej skali jest to ilość ogromna. „Miesięcznie w Polsce 10 milionów kobiet produkuje 150 milionów zużytych podpasek higienicznych, po roku zdołały by dziewięciokrotnie wyłożyć nimi cały równik kuli ziemskiej”[1].
Używanie standardowych tamponów i podpasek, tak jak większość gotowych produktów, które możemy kupić w supermarkecie, ma niekorzystny wpływ na środowisko, zarówno na etapie produkcji, jak i w procesie utylizacji. Tradycyjne tampony i podpaski, stosowane przez większość kobiet są niesterylne, pełne toksycznych chemikaliów i przez to potencjalnie groźne dla zdrowia kobiet. Prześledźmy więc drogę „życia” tamponu czy też podpaski pod względem ich wpływu na ciało kobiety i środowisko naturalne.
Jednym z podstawowych materiałów używanych do produkcji tamponów i podpasek jest bawełna pozyskiwana konwencjonalnie (w przeciwieństwie do bawełny ekologicznej). Oznacza to, że do jej produkcji użyte są ogromne ilości pestycydów (szacuje się, że na ten cel przeznacza się około 11% światowego zużycia pestycydów). Podczas uprawy na kilo bawełny przypada 1/3 kilo chemikaliów użytych w roli nawozów. Taka produkcja bawełny wyrządza niewyobrażalne szkody w lokalnym ekosystemie – zanieczyszcza wody i ziemię, zabija organizmy żyjące w glebie jak i wyrządza nieodwracalne szkody zdrowotne wśród pracujących przy jej uprawie i wśród lokalnej społeczności.
Kolejnym pod względem ilościowym składnikiem tamponów i podpasek jest syntetyczny jedwab, pozyskiwany z celulozy czyli z drzewa i miazga papierowa. Produkcja takiego typu papieru wymieniana jest jako jedno z głównych źródeł zanieczyszczenia środowiska.
Wytworzone z tak pozyskiwanej bawełny i celulozy tampony i podpaski są następnie bielone chlorem i mogą zawierać tzw. dioksyny czyli silnie rakotwórcze i toksyczne substancje chemiczne[2], które nie dość, że poważnie zanieczyszczają środowisko to stanowią ogromne zagrożenie dla zdrowia i życia kobiet. TSS czyli tzw. Syndrom Szoku Toksycznego jest rzadkim typem toksycznego zakażenia krwi (notuje się około 40 zachorowań rocznie w Wielkiej Brytanii)[3]występującym najczęściej wśród kobiet używających tamponów, których szkodliwy skład (środki chemiczne takie jak furany i dioksyny oraz pestycydy stosowane przy uprawie bawełny) powoduje powstawanie toksycznych bakterii.
Zauważmy, że większość kolejnych zabiegów chemicznych stosowanych na podpaskach i tamponach jest bezużyteczna z punktu widzenie higieny. Zmiana naturalnego, bawełnianego koloru podpasek na śnieżnobiały w procesie chlorowania, nie sprawia bynajmniej, że stają się one sterylne, choć takie wrażenie wywołuje. Standardowe podpaski i tampony NIE są sterylne, więc zawierają różnego rodzaju bakterie. Również substancje zapachowe dodawane do podpasek służące ukryciu przykrego zapachu są zbędnymi chemikaliami, które wchodzą w kontakt z najbardziej wrażliwymi partiami ciała kobiety. Do produkcji tamponów i podpasek używa się ponadto m.in. dodatkowych włókien łączących, sztucznych materiałów, surfaktantów- substancji powierzchniowo czynnych i żywic. Wiele kobiet właśnie ze względu na używane w podpaskach i tamponach substancje chemiczne reaguje na nie alergią. Związki chemiczne podnoszą również ryzyko zapaleń i infekcji waginy. Folia użyta w podpaskach jako siateczka na wierzchu i wkładka na dnie podpaski (polietylen lub polipropylen), która zapobiegać ma przeciekaniu, sprawia, że podpaski nie przepuszczają powietrza i przyczynia się do powstawania odparzeń[4]. W wyniku kontaktu polietylenu lub polipropylenu z błoną śluzową powstaje niekorzystna flora bakteryjna, która nie tylko jest źródłem nieprzyjemnego zapachu, ale może też powodować infekcyjne zmiany narządów rodnych kobiet[5].
Wobec praktyki firm produkujących tampony i podpaski, które nie udzielają informacji o składzie chemicznym ani o sposobie ich produkcji, nigdy nie możemy mieć pewności, że kupiony przez nas produkt jest nieszkodliwy dla zdrowia. Zważywszy jednak na ilość chemikaliów i toksyn użytych przy powstawaniu przeciętnego tamponu, jak i wrażliwość, chłonność waginy i ścianek pochwy, wpływ tradycyjnych „produktów higienicznych” na zdrowie wydaje się być dość oczywisty.
Utylizacja produktów i jej wpływ na środowisko naturalne.
Tampony i podpaski, odpowiednio utylizowane, rozkładają się w większej części w przeciągu kilkudziesięciu lat, aczkolwiek dwa miliardy podpasek, wyrzucanych rocznie tylko przez Polki, w procesie rozkładu uwalania wszystkie toksyczne użyte do ich produkcji substancje. Papierowe opakowania produktów higienicznych można poddać procesowi recyklingu. Sytuacja wygląda dużo gorzej, w przypadku plastykowych części wchodzących w skład produktów higienicznych (np. aplikatory, foliowe opakowania), których okres rozkładu wynosi nawet do 300 lat. Najbardziej szkodliwym dla środowiska scenariuszem jest wrzucanie tego typu odpadów do kanalizacji. Każdego roku tylko w Wielkiej Brytanii do morza trafia poprzez kanalizację około pół miliarda podpasek higienicznych. „Te drobne przedmioty trafiają do morza poprzez kanalizację. Gdy zbierze się ich więcej, zaczynają stanowić poważny problem. Wiele zwierząt morskich – żółwi, waleni, ryb, ptaków – ginie, zatruwszy się tymi przedmiotami po ich połknięciu. Wedle szacunków BBC Wildlife Magazine 2 miliony ptaków i 100 tysięcy ssaków morskich ginie co roku bezpośrednio w rezultacie połknięcia plastiku lub z powodu uwięzienia w plastikowych elementach. Tworzywa sztuczne trafiają także w sieci rybackie, niszcząc je skutecznie, gdyż muł, kamyki i piasek nie są wówczas w stanie przepłynąć przez oka sieci[6].” Drobne kawałki plastiku pochodzące z produktów higieny osobistej, są o tyle groźne, że ulegając rozdrobnieniu co za tym idzie są trudniejsze do wyłowienia, tworzą także lepką zawiesinę, przyczyniają się do zubożenia wielu gatunków fauny i flory morskiej[7].
Jak zapobiegać utracie zdrowia i skażeniu środowiska?
Rozwiązaniem, które chroni zarówno nas jak i naszą planetę, jest korzystanie z ekologicznych produktów higieny intymnej takich jak: wielorazowe ekologiczne podpaski i tampony, tampony-gąbki czy biodegradowalne podpaski jednorazowe, które nie zawierają szkodliwych dla zdrowia kobiety substancji, są wyprodukowane z ekologicznych biodegradowalnych w większości materiałów oraz często pozwalają zaoszczędzić czas i pieniądze.
Jeśli jednak korzystamy z normalnych podpasek i tamponów, pamiętajmy:
- spłukiwanie tamponów w toalecie nie tylko zużywa wodę i zatyka kanalizację, ale również zanieczyszcza środowisko – wyrzucajmy je więc do kosza,
- podpaski ze względu na swoją wielkość i zawartość plastiku i folii zanieczyszczają środowisko bardziej niż tampony,
- podpaski osobno pakowane czy tampony w plastykowych aplikatorach nie są bynajmniej bardziej sterylne, więc jeśli mamy możliwość, lepiej kupować te „mniej-opakowane”,
- szanujmy nasze zdrowie i naturę – żądajmy od producentów przejrzystych informacji dotyczących składu i procesu produkcji rzeczy, które kupujemy.
Na podstawie artykułu z http://ekokobieta.blogspot.com
—
[1] http://www.tabita.com.pl/srodowisko.php
[2] http://www.miesiaczka.com/index.php?option=com_content&view=article&id=29&Itemid=33
[3] http://www.virtuela.com/TSS.htm
[4] http://www.miesiaczka.com/index.php?option=com_content&view=article&id=19&Itemid=23
[5] http://www.tabita.com.pl/zdrowie.php
[6] http://zb.eco.pl/bzb/32/rozdz8.htm
[7] Zob. „Ziemia widziana z nieba” reż. Xavier Levebvre, Pascal Plisson, 2009